blackrs jest dokładnie tak jak piszesz...czasami 8h w pracy może człowieka bardziej zmęczyć niż 12h za kierownicą...
Ja mam teraz taki zapierdziel, że już się nie mogę doczekać jak se jutro odpocznę wracając 3h z lubuskiego do domu :lol:
Podobnie, jak w majówkę spełniłem marzenia małżonki i ją do paryżewa zabrałem - tak mnie przegoniła przez ten tydzień zwiedzania, że ostatnie dni skreślałem godziny kiedy w końcu będę sobie mógł spokojnie posiedzieć te 1500km za kółkiem :lol: :lol: :lol:
Podobnie, jak w majówkę spełniłem marzenia małżonki i ją do paryżewa zabrałem - tak mnie przegoniła przez ten tydzień zwiedzania, że ostatnie dni skreślałem godziny kiedy w końcu będę sobie mógł spokojnie posiedzieć te 1500km za kółkiem :lol: :lol: :lol:
he nawet nie pytam jak cie przegoniła :P w końcu Paryż miasto zakochanych
BYŁA o1 rs
BYŁA o2 1.6
JEST S2 kombi Platinum 2.0 tdi 170 KM DSG
Jak ja zajebiście lubię usprawiedliwianie każdej patologii tym sloganem. Powinnien on brzmieć "pozwoliliśmy się "górze" tak poustawiać że żyjemy jak pojebani i dalej z tym nic nie robimy".
Nic osobiście Alonzo, chwyciłem tylko tą kwestię, bo ktoś dopuścił do tego że posrane czasy nadeszły.
Zamieszczone przez dato
większość te badania kupuje bo i tak 3/4 by nie zdała :O
Wszystko w temacie.
Ja robię za każdym razem jak mi wychodzą. Nie to że chcę być jakiś prawilniak na siłę, ale dla własnej ciekawości wole rozwiązać te parę łamigłówek i odsiedzieć w ciemni, żeby wiedzieć czy ze refleksem, myśleniem i wszystkim innym jeszcze dobrze, czy już źle. Kupują może 50-latkowie z zakorzenionym podejściem z poprzedniego systemu "no huj mom to zaś rozwiunzywoć, jok mi sie to nie przydo", ale ja obserwuję taką tendencję że młodzi jakoś bardziej się garną żeby poświęcić te 2-3 godziny i zaliczyć całość duszą i ciałem, a nie banknotem.
PS:Swoją drogą, jako taksówkarz przeważnie ciągnę sobotnie dniówki do wczesnych niedzielnych poranków i kiedy koło 6 rano w niedziele wiozę jakichś klientów na pociąg, to przeważnie zadają pytanie "zaczyna pan pracę?" a ja odpowiadam "nie, zaraz kończę" i nikt nie jest zszokowany, nikt nie każe się wysadzać, nikt nie grozi donosem, nikt nie krzyczy że to niebezpieczne a w tym momencie często jestem już w 12-14 godzinie swojej pracy. Nie mniej - znam limit swojego organizmu. Za łebka dziwiłem się jak wogóle można wychodzić zza kierownicy, przecież to takie fajnie non-stop jeździć. Z tego błędu wyprowadziła mnie 30-godzinna podróż z południa Włoch do Polski (z awarią auta w tle), odbyta w wieku 20 lat i z jednego podejścia, zero snu, przerwa tylko na tankowanie i toaletę, no i bonus w postaci 3 -godzinnego postoju podczas którego usunąłem na czas podróży termostat, który się zawiesił i grzał się silnik kiedy było pod górkę w Alpach. Poradziłem sobie sam z jego usunięciem i ruszyłem w dalsza trasę. Dojechałem do domu siłą rozpędu bo koło Katowic miałem już majaki. Potem miałem awers do prowadzenia auta na jakiś tydzień, więc jestem sobie w stanie wyobrazić, że np.TIRowiec jeżdżący zawodowo około 10 lat i wracając z jednej takiej trasy, mając w niedalekiej perspektywie kolejna trasę, ma prawo czuć zmęczenie nawet jeśli jest tego nieświadomy.
Dlaczego w Holandii, skandynawii czy np Kanadzie wszyscy jeźdzą przepisowo? Nikomu sie nie spieszy, każdy sie wpuszcza itp itd?
Odpowiedz jest lekarstwem, na cwaniaków na drodze i ilość potencjalnych "morderców" podróżujących zderzak w zderzak z nami.
Ja zauważam u siebie prawidłowość, im dłużej jade, tym szybciej jade. Wiec jednak ten czas za kółkiem ma znaczenie dla niektórych np dlamnie. :diabelski_usmiech
A ja piszę, że mnie to strzyka, bo napisałem z jednej strony prawdę, z drugiej żartobliwie, z trzeciej oba świadomie i na serio się cieszę, że komuś humor poprawiłem !
No i nie chciałbym się o to pokłócić :lol:
Pozdrowionka.
Komentarz